Już za chwilę powitamy nowy 2012 rok. Zła wiadomość - W bankowości europejskiej i światowej nie będzie się działo zbyt dobrze
Co nas czeka w 2012 roku? Mozliwy upadek strefy euro, pogłębienie recesji, bezrobocia, wzrost inflacji? Eksperci spierają się nad prawdopodobieństwem tych wydarzeń. Wydaje się jednak, że dla notowanych na giełdach banków nie ma dobrych prognostyków. Będzie źle.
Spójrzmy na dzisiejsze (29 grudnia) notowania kursów akcji globalnych instytucji finansowych. Porównajmy je z kursami sprzed roku. W rezultacie otrzymamy taką tabelkę:
Bank |
Wartość akcji 29.12.2011 w porównaniu z 29.12.2010 (%) |
Bank of America | -60,38 |
Citibank | -44,76 |
Goldman Sachs | -46,41 |
Royal Bank of Scotland | -50,00 |
Barclays | -34,42 |
Lloyds | -63,02 |
UBS | -29,33 |
Deutsche Bank | -28,55 |
Crédit Agricole | -56,04 |
BNP Paribas | -37,67 |
Société Générale | -59,57 |
źródło: The Automatic Earth
Oczywiście, w tym doborowym towarzystwie znajdziemy tylko i wyłącznie instytucje „zbyt duże, by upaść”. Ale mimo że rządy są w stanie pompować do ich krwiobiegu miliardy euro i dolarów, to zwykli inwestorzy uciekają tam, gdzie ich oczy poniosą. I nie jest w stanie zmienić tego nawet pewność, że wsparcie finansowe będzie utrzymane. Trzeba to wyraźnie stwierdzić – nie chodzi wcale o brak zaufania do poszczególnych instytucji, ale o zawiedzione zaufanie do systemu bankowego widzianego jako całość. Nie mówiąc już o kompletnym braku zaufania do rządowych planów ratunkowych.
Ławeczka Drussa
O bankach i finansach na spokojnie...